poniedziałek, 20 października 2014

Trzymanie kciuków udane

Cześć
dzisiaj widzę, że sporo osób trzymało za mnie kciuki bo w ogóle nie miałam czasu jeść.
I w ferworze walki całkiem zapomniałam o jedzeniu.
Ale od początku.
Rano 82,0 kg
TRAGEDIA!!!


Dobrze, że rano wyciągnął mnie na śniadanie kierownik budowy (była 11.00)

15.00 Na obiad pączek i kajzerka z pasztetem

21.25 Kolacja, tak byłam głodna, że zapomniałam o fotografii

Na dobre zakończenie dnia po piwku z koleżanką ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz