
Ponieważ w internecie znalazłam mnóstwo przepisów na krem ze szparagów i wszystkie były z wysokokalorycznymi dodatkami trochę się zniechęciłam.
Wiem, że szparagi mają bardzo mało kalorii bo tylko 16 kcal/100 g i wydało mi się dużym prawdopodobieństwem, że zmiksowana zupka może lipnie smakować.
Mimo wszystko postanowiłam poeksperymentować.
"Trudno" - pomyślałam. "Ugotuję tak jak zwykle, a potem będę dodawała polepszacze".
Tak jak pomyślałam, tak zrobiłam. Bez zbędnych ceregieli ugotowałam szparagi, zmiksowałam i stwierdziłam, że dodatki są zupełnie zbędne.
Zupka sama w sobie jest smaczna, owszem dla początkujących można dodać gęstej śmietany, ale jak ktoś chce zgubić na wadze to wcale nie musi.
Polecam zrobić na wywarze, ale ja nie mam czasu i ograniczam się tylko do kostki rosołowej i jest ekspresowa.
Gorąco polecam.
Składniki na 4 porcje (dla mnie 2 duże):
2 pęczki białych szparagów (1 kg)
1-2 kostki rosołowe (ostrożnie aby nie było za słone)
listki piertuszki do ozdoby
Sposób przyrządzenia:
Szparagi obrać i odciąć końcówki - ok. 2 cm jak są twarde.
Odciąć "główki", aby były do ozdoby, a resztę drobno pokroić (ważne z uwagi na łyko) i wrzucić w raz z kostką rosołową do garnka z niewielką ilością wody. Gotować do miękkości ok. 10-15 min.

Między czasie zblanszować odcięte końcówki. Ja robię w tym samym garnku na łyżce cedzakowej.
Po ugotowaniu zupę zmiksować.
Rozlać na talerze, do każdego dodać końcówki szparagów oraz przystroić pietruszką.
Smacznego :)