piątek, 19 czerwca 2015

Piątek 80.4 kg

Nie będę się rozpisywała, bo jestem dzisiaj ostatni dzień w pracy przed urlopem i chcę jak najszybciej być w biurze bo mam jeszcze huk roboty. Wg planu urlop powinnam mieć w tym tygodniu, ale tak mi się fajnie pracuje, że całkiem zapomniałam ;)
Nie wiem, czy Wy taż tak macie, ale rano przed godzinami pracy niekiedy zrobię więcej niż potem w ciągu całego dnia.

Wczoraj na śniadanie była jajeczniczka + kromeczka razowego chlebka + pomidorek

Tutaj, moja silna wola została wystawiona na próbę

Nawet nie walczyłam

Powonienie wróciło i skusiłam się na kapuśniaczek.
Tak ślicznie pachniał.

Mało ziemniaczków. Na więcej nie było miejsca ;)

Krem z pieczarek

I na tym powinno się skończyć

Coś do chrupania w trakcie nauki

Coś na złagodzenie nadmiaru ogórków - kisiel

Znów coś do chrupania
A potem zdziwiona, że waga idzie do góry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz