poniedziałek, 15 czerwca 2015

Poniedziałek 80,2 kg

Czyli... chwilowo bez zmian.
Niedziela tradycyjnie w podróży 600 km pokonane.
I lampka czerwonego wina na dokończenie udanego dnia.
Kanapka w pociągu

Pyszny bigos w kantynie na uczelni.

Po kołach należy się posilić.

Oczy jedzą... Przed 17 i do wieczora już nie miałam na nic więcej ochoty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz