Jak tradycji stało się za dość weekendowe rozprężenie dało o sobie znać. Trudno.
Wczorajszy dzień odchamiania był świetną odskocznią od stali, betonów, norm i dzienników ustaw. Taki dzień był mi potrzebny, aby naładować baterie, które pozwolą mi z nową werwą zabrać się za robotę.
Polecam wszystkim gorąco: Jak coś nie idzie, zrobić sobie przerwę.
Człowiek to taka maszyna, która także potrzebuje odpoczynku.
A wracając do prozy życia sobota była prawdziwym dniem wieprza ;)
![]() |
| Zaczęło się ładnie, a 3 godziny później był kebab. Kebaba nie sfotografowałam, bo wyskoczyłam na chwilę do bankomatu i w drodze powrotnej ładnie mi zapachniał, a nie miałam aparatu przy sobie. |
![]() |
| 1 kg truskawek też ładnie pachniał |
![]() |
| Samosa z ostrym sosem przed spotkaniem z Beatą Pawlikowską |
![]() |
| Banany były 2. |
![]() |
| Śledzik po kaszubsku z grzaneczkami z razowego chleba |





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz