niedziela, 22 marca 2015

Niedziela 80,6 kg

Zaraz koniec weekendu. Mam ambitny plan od jutra jeździć do pracy rowerem. Aby bardziej się zmotywować nie kupuję miesięcznego. W zeszłym roku to działało.
Sobota była bardzo wolna, senna i niestety kaloryczna. Nadprogramowe czekoladki 150g  daje 774 kcal dodatkowo. Aby to spalić musiałabym ok. 80 min. pływać, albo 3 godz. intensywnego marszu etc.
Ot za przyjemności się płaci. Dobrze, że pogoda dopisuje.

7.30 Przepisowe śniadanko.
Jajecznica na mleku + papryka + 2 kromki razowego chleba

10.30 Tradycyjna sałata z łososiem

11.30 Paskudny krem z selera naciowego.
Został mi cały pęczek, więc znalazłam przepis w internecie..
Nie mój klimat.

11.30 cd. obiadu
Jak to jest, że w pracy zjedzona micha sałaty wystarcza na 3 godziny,
a ta sama porcja w domu na 1 godz.?

15.00 Niestety były pyszne i w zasięgu ręki.
 18.00 Pół paczki styropianu. Ale nie będę szukać zdjęcia.
20.30 Bardzo mi się chciało po tych słodkościach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz