wtorek, 17 marca 2015

Wtorek 80,6 kg

Więc z racji moich imienin dzień składał się z sałaty urozmaiconej słodyczami.
I w tym przypadku ujawniła się we mnie moja polska cecha narodowa czyli wpadłam w panikę "czy aby na pewno nie zabraknie jedzenia". Zdjęcie poniżej jest z poniedziałku, ale resztki słodyczy jeszcze w środę będziemy kończyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz