Wczoraj tak się grzebałam, że ledwo zdążyłam na basen. Na szczęście popływałam przynajmniej te 30 min.
Menu raczej grzeczno-zachciajkowe. Wygląda na to, że małe, zdrowe grzeszki pomagają odchudzaniu...
Oby tak dalej!
![]() |
| 8.00 Nieprzepisowe owoce. Teraz się wycwaniłam i kupuję tylko 2 szt. Jak bym miała więcej mandarynek to bym te więcej też zjadła. |
![]() |
| 12.50 Drugi posiłek trochę spóźniony. Obiad bez kaszy (spleśniała) |
![]() |
| 16.30 Na koniec, przed wyjściem z pracy micha sałaty. Nic nie kusi mnie po drodze, a w domu również nie rzucam się wygłodniała na jedzenie. |
![]() |
| 18.20 Tak znalazłam w lodówce |
![]() |
| Międzyczasie eksperymentuję |
![]() |
| Przed komputerem |
![]() |
| 19.10 Efekt końcowy eksperymentu. Jeszcze do dopracowania :) |







Brak komentarzy:
Prześlij komentarz